wtorek, 22 stycznia 2008

Jan Paweł II w byłym KL Auschwitz


Czwartek 7 czerwca 1979 r. był szóstym dniem pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny; dniem - jak poprzednie - niezwykle pracowitym. O 10.00 papież był w Kalwarii. Tutaj modlił się przed cudownym obrazem, odprawił nabożeństwo i przemówił. W południe przybył do rodzinnych Wadowic, na modlitwę przy chrzcielnicy i jeszcze jedne „prymicje” - tym razem papieskie. Kwadrans przed 15.00 papieski śmigłowiec wystartował w kierunku Oświęcimia.
Śmigłowiec wylądował najpierw w Oświęcimiu, nieopodal wejścia do byłego obozu zagłady Auschwitz. Przy wejściu Ojca Świętego powitali przedstawiciele władz. Poza nimi w obozie - muzeum nie było nikogo.
Wszędzie panowała przejmująca cisza. Ojciec Święty nie wypowiedział tutaj żadnego słowa. Ale przemawiał i nauczał gestami. Najpierw nawiedził celę śmierci wówczas jeszcze błogosławionego o. Maksymiliana. Następnie złożył wieniec i pomodlił się pod ścianą śmierci na dziedzińcu bloku 11. gdzie masowo rozstrzeliwano więźniów. Papieska modlitwa w Auschwitz trwała w sumie 40 minut.
Ta wizyta - symbol pokazała, jak wielką rolę w drodze do świętości Jana Pawła II odegrał ojciec Maksymilian.
- Bez wahania ofiarował swoje życie, by ocalić ojca rodziny, który krzyczał: «Moja żona, moje dzieci! Nigdy już ich nie zobaczę!» - mówił Jan Paweł II przy okazji 60. rocznicy męczeństwa Szaleńca Niepokalanej. - Jego niezwykle szlachetny gest można uznać za symboliczny «dar dla rodziny», której ważną misję w Kościele i w społeczeństwie dobrze rozumiał. W związku z tym napisał kiedyś, że «miłość wzajemna osób składających rodzinę jest prawdziwym echem miłości Bożej». Niech pamięć o tym męczenniku miłości pomaga wierzącym iść bez wahania i bez kompromisów za Chrystusem i Jego Ewangelią.
Modlitwę w Asuchwitz Jan Paweł II wspominał zapewne wielokrotnie. Świadomość tragedii tego miejsca znalazła swój oddźwięk także w Liście Ojca Świętego do uczestników obchodów 60. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz. Papież przypomniał w nim, że doświadczenie Auschwitz, to jeszcze jeden etap wiekowych zmagań polskiego narodu, który walczył o podstawowe prawa wśród narodów Europy. „To jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy, jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem ludzkości”. Wezwał także, by miejsce to traktować jako przestrogę i znak ciągle przypominający, że nie można ulegać ideologiom, które usprawiedliwiają możliwość deptania godności człowieka z powodu odmienności jego rasy, koloru skóry, języka czy religii.