wtorek, 22 stycznia 2008

KL Auschwitz

Obóz koncentracyjny Auschwitz został utworzony przez hitlerowców na przedmieściach miasta Oświęcimia, które podobnie jak i inne tereny Polski, było okupowane przez Niemców w czasie II wojny światowej. Nazwa miasta Oświęcim została zamieniona na Auschwitz i stała się również nazwą obozu. Za początek jego funkcjonowania uważa się 14 czerwca 1940 r., dzień przywiezienia do Auschwitz pierwszego transportu polskich więźniów politycznych.
W ciągu następnych lat obóz został rozbudowany i składał się z trzech głównych części: Auschwitz I , Auschwitz II-Birkenau, Auschwitz III-Monowitz oraz z ponad 40 podobozów. Początkowo w obozie więzieni byli i ginęli Polacy. Później osadzono w nim również radzieckich jeńców wojennych, Cyganów oraz więźniów innych narodowości. Od 1942 roku obóz stał się miejscem największego masowego mordu w dziejach ludzkości, dokonanego na europejskich Żydach w ramach hitlerowskiego planu całkowitej zagłady tego narodu. Większość z deportowanych do Auschwitz Żydów - mężczyzn, kobiet i dzieci - bezpośrednio po przywiezieniu kierowano na śmierć w komorach gazowych Birkenau.

Pod koniec wojny esesmani, usiłując zatrzeć ślady swych zbrodni, rozpoczęli demontaż i niszczenie komór gazowych i krematoriów oraz innych obiektów a także palenie dokumentów. Więźniów zdolnych do marszu ewakuowano w głąb Rzeszy. Tych, którzy pozostali w obozie oswobodzili żołnierze Armii Czerwonej 27 stycznia 1945 roku.
2 lipca 1947 roku ustawą polskiego Sejmu na obszarze dwóch zachowanych części obozu: Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau utworzono Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. W 1979 roku miejsca te wpisano na Listę Obiektów Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Rodzi się pytanie: czym jest dzisiaj były obóz zagłady Auschwitz-Birkenau? Jest on dla świata symbolem terroru, ludobójstwa i Holokaustu. Jest świadectwem wojny - jak powiedział podczas swojej modlitwy tutaj Jan Paweł II, dodając, że „to wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa - im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić”.

Auschwitz jest nie tylko symbolem i znakiem, ale również przestrogą i przypomnieniem - tu znów trzeba przywołać słowa Jana Pawła II: że „nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. (…) W tym miejscu o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie”.


Arbeit Macht Frei - praca czyni wolnym - słowa te stanowiły niemiecką formułę wywiedziona z rozpowszechnionego w tradycji protestanckiej cytatu z Ewangelii Jana „prawda czyni wolnym” (J 8,32). Hasło to, z zamianą słowa „prawda” na „praca” stało się popularne w kręgach nacjonalistycznych i w latach 30. XX wieku było używane przez propagandę nazistowską w Niemczech w programach zwalczania bezrobocia. SS-mani - dowódcy kilku obozów koncentracyjnych to hasło kazali umieścić nad bramą wejściową. Jednym z takich obozów, obok Dachau, Gross-Rosen i Sachsenhausen, był także Auschwitz.
Brama główna w Auschwitz, jako jedyna brama obozowa, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych jednego z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza latem 1940 r. Jej wykonanie związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu na słupach drewnianych na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych z drutem kolczastym pod napięciem.
Wiadomo, że napis nad bramą Arbeit Macht Frei wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza, zatrudnieni w obozowej kuźni świadomie odwracając literę B, jako zakamuflowany przejaw nieposłuszeństwa.
Przez bramę obozową codziennie przemaszerowywały do pracy komanda więźniów uszeregowane piątkami pod nadzorem kapów, którzy meldowali strażnikom obozowym stan liczebny swojego komanda. Powrót z pracy odbywał się w tym samym porządku, jednak układ piątkowy często ulegał zaburzeniom. Więźniowie nieśli wyczerpanych, chorych i zmarłych z wysiłku lub zamordowanych kolegów.
Szyki przemaszerowywujących komand zaburzały permanentne rewizje, gdyż więźniowie usiłowali przenieść na teren obozu zdobyte poza drutami pożywienie (ziemniaki, buraki, cebulę, chleb, itp.). Przyniesione ciała zmarłych układano pod ścianą bloku 24, skrupulatnie odnotowując stan komand, który musiał się zgadzać z liczbą więźniów opuszczających obóz rano.
Po wyzwoleniu obozu żołnierze radzieccy załadowali napis Arbeit Macht Frei na wagon kolejowy, wy wywieźć go na wschód. Jednak byli więźniowie przekupili pilnującego pociągu strażnika butelką spirytusu i oryginalny napis ukryli w oświęcimskim magistracie. Kiedy tworzono Państwowe Muzeum w Oświęcimiu, napis wrócił na swoje miejsce przy bramie.
O bramie prowadzącej do byłego obozu wspomniał w swojej homilii wygłoszonej w Brzezince w 1979 r. Jan Paweł II, wspominając ojca Maksymiliana Kolbe, który swoje zwycięstwo odniósł człowiek „w miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.”